HiP HoP HuB

DrAcKo

Dinozaury zawdzięczają swoją popularność Stevenowi Spielbergowi. Jurassic Park ustanowił modę na te prehistoryczne zwierzęta, podsycaną każdą kolejną częścią filmu. W projekcie jest zresztą już 4 odsłona serii, która znowu na krótki czas wzmoże sprzedaż wszystkich gadżetów związanych tematycznie z gadami. Jednak oprócz tej całej komercyjnej otoczki, sam temat okazuje się przy bliższym spojrzeniu niezwykle ciekawym zagadnieniem, wartym zgłębiania. Pojawiają się wciąż nowe spekulacje wyjaśniające zagładę owych zwierząt, a kolejne odkrycia, tym razem na Antarktydzie, dodały dwa nowe dinozaury do spielbergowych figurek, które dzieci jakiś czas temu namiętnie kolekcjonowały. Nie wiadomo, czy Dinosaur Digs jest jakimś odpryskiem tej mody, czy tylko zapychaczem z braku ciekawego pomysłu na dodatek... Dlatego warto mu się przyjrzeć z tych dwóch perspektyw.

Wraz z Zoo Tycoon ukazały się dwa dodatki: Marine Mania i Dinosaur Digs. Już sama podstawka zrobiła prawdziwą furorę, o czym wiedzą wszyscy fani tycoon’ów. Naszym zadaniem była budowa, a następnie dalsze udoskonalanie zoo. Niby nic nowego - zoo, jak każdy market czy linie kolejowe, wymaga od gracza perspektywicznego myślenia, rozsądnego inwestowania i kontrolowania na bieżąco wszystkich współczynników. Jednak widać nie bez przyczyny twórcy Tamagotchi odnieśli taki sukces, a wirtualne zwierzątka są rozchwytywane. To właśnie wyróżnia Zoo Tycoon – mieszkańcami naszego zoo musimy się opiekować i mimo że teoretycznie zajmuje się tym nasz pracownik, jednak całość nadzorujemy osobiście, dbając aby zwierzaczki miały dobre samopoczucie i niczego im nie zabrakło. Add-on’y przyniosły pewne uściślenie w rodzajach zaproponowanych zwierząt – dostaliśmy bowiem w Marine Mania przedstawicieli fauny świata wodnego, natomiast w Dinosaur Digs – dinozaury. I o ile pierwsza propozycja wnosiła zupełnie nowy element do zabawy, w postaci basenów, tak druga nie różni się zbyt wiele od podstawki. Owszem, znajdziemy tu około stu nowych obiektów i zupełnie inne rodzaje ogrodzeń, ze względu na to, że część naszych podopiecznych potrafi wysoko skakać, a i siły ma więcej niż przeciętny słoń, ale jakoś znaczących zmian w stosunku do Zoo Tycoon’a nie odczujemy. A te 6 nowych scenariuszy, to znowuż nie tak dużo, aby utrzymać zainteresowanie.

Patrząc z drugiej strony – istnieją rzesze miłośników dinozaurów i dla nich Dinosaur Digs to prawdziwa gratka. Dinków jest 20, a do każdego z nich zaimplementowano oooobszerny tekst informujący o jego zwyczajach, występowaniu, rozmnażaniu, odżywianiu, itp. To takie małe kompendium wiedzy w tym zakresie. Zwierzaczki są doskonale zanimowane, więc tym bardziej cieszyć będą ślepka, zwłaszcza że każde ma określony, sobie właściwy wachlarz ruchów i wydaje charakterystyczny odgłos. No i przecież nie ma to jak dochować się własnych, małych dinozaurzątek, prawda?
Pozostali jeszcze miłośnicy Zoo Tycoona. Oni też ucieszą się z Dinosaur Digs, choćby dlatego, by przekonać się jaką rzeźnię potrafi zrobić gadzisko puszczone samopas w bardzo kulturalnym i zatłoczonym zoo... Od strony ekonomicznej też nie będzie tak łatwo. Fundusze na początku mamy skromne, a im większy zwierz, tym więcej wyszarpnie nam z budżetu jego adopcja. Zapomnijmy więc o szastaniu pieniążkami, bo przecież musi nam zostać jakaś skromna sumka na atrakcje dla tych, z których będziemy ciągnąć największe zyski – odwiedzających, i pensje dla pracowników – zamiast zoo keepera pojawi się teraz scientist.
Podsumowując, Dinosaur Digs nie zaskoczy nas już tak pozytywnie jak Marine Mania. Doskonałe graficznie, ciekawe, świetnie zanimowane, ale zbyt podobne do podstawki.