DrAcKo |
Wysłany: Poniedziałek 01st 2005f Sierpień 2005 05:18:19 PM Temat postu: The Sims 2: Na studiach |
|
W dniu premiery The Sims 2 łącza skrzypiały z przeciążenia, nasz serwis przeżywał nieludzkie oblężenie, a tysiące odsłon świadczyły o tym, że gra faktycznie jest niesamowita i pożądacie jej, jak seksownej praktykantki od angielskiego. Przez długi czas trzymała się też dzielnie na czele rankingów popularności, aż wreszcie spychać ją zaczęły takie kasowe hity, jak Half Life 2, KotOR 2, czy ostatnimi czasy World of Warcraft. I cóż z tego jednak, skoro wiadomo było od początku, że simsy powracać będą odświeżane w dodatkach, podczas gdy pozostałe tytuły prędzej czy późnej (jak w przypadku WoW zapewne) zejdą na drugi plan. The Sims ma bardzo wiernych fanów i cały czas przybywają nowi, dzięki czemu co najmniej od trzech lat święci triumfy, jakich pozazdrościć jej mogą wszyscy autorzy sezonowych hitów, drobne zaś spadki formy są tylko chwilowe. Dobra passa trwa nadal i nie widać końca tej prosperity, wręcz przeciwnie nawet - kiedy telewizyjny eksperyment z Big Brotherem okazał się trafiony, telewizja nie karmi nas niczym innym, jak coraz większą ilością serialideł w stylu „z życia wzięte”. A The Sims to przecież dokładnie to samo, tyle że bogatsze, bo interaktywne. Jak więc widać, twórcy gry jeszcze długo nie będą musieli się martwić o zbyt dla niej. My po prostu chcemy to oglądać, zarówno w TV, jak i na ekranach komputerów...
Dodatek Na studiach przynosi wiele nowości, akurat tyle, aby odświeżyć już nieco ograną podstawkę. Najwyższy czas, bowiem po pół roku ustawicznego grania simsy przestały zaskakiwać swoich fanów. A wiadomo, że wszystkie te ukryte dobrze smaczki, na które natrafiało się nawet i po paru miesiącach zabawy - jak chociażby porwanie przez kosmitów - były chyba największym magnesem produkcji. Teraz znowu mamy co odkrywać.
Przede wszystkim simsy zyskały nowy etap w życiu. Jako młodzi, ale już prawie dorośli, mogą pójść na studia, co zapewni im lepszy start w karierze zawodowej, jaką rozpoczną tuż po skończeniu uniwersytetu. W dodatku znajdziemy trzy rodzaje uczelni różniących się w zasadzie tylko stylem zabudowań i okolicą, w jakiej położone jest miasteczko uniwersyteckie. Całość bardzo przypomina sąsiedztwa z podstawki, z tym wyjątkiem, że oprócz domków mieszkalnych do wynajęcia i akademików, zastaniemy tu specyficzne budynki uczelniane, umieszczone na parcelach społecznych. Gdyby nie nowe gadżety, które zmieniają nieco wystrój i oferują inny rodzaj interakcji, nie odczulibyśmy właściwie żadnej odmiany. Na szczęście diabeł tkwi w szczegółach. Dodano po parę elementów w każdej zakładce panelu budowy i zakupów, mamy więc kilka nowych tapet, dla odmiany w lekko zwariowanej kolorystyce i wzorach, równie słodkie linoleum i takież same szafki, stoliki, krzesełka niczym z filmu Uzumaki, w jakieś pokręcone wiry, wesołe foteliki i tym podobne gadżety, które zdecydowanie rozweselają wnętrza. Dotychczasową kolekcję plakatów powiększono o bardziej młodzieżowe o tematyce sportowej, muzycznej czy „ufokowej”, pojawiły się duże litery greckie, charakterystyczne w nazwach bractw studenckich. Wszystko to śliczne, ale po krótkim przeglądzie stwierdzamy, że przydałoby się jeszcze drugie tyle. Nie inaczej jest z nowymi interaktywnymi przedmiotami. Bardzo dużo wnosi do zabawy możliwość muzykowania. Simy uczą się grać na instrumentach, zdobywając w ten sposób punkty kreatywności. Mamy do wyboru gitarę elektryczną, pół kontrabasu, perkusję i dostępne od dawna pianino. Kiedy ustawimy kilka z nich w akademiku lub w klubie studenckim, okaże się że simy każdą wolną chwilę będą poświęcać grze, nie tylko ćwicząc, ale i występując, co z kolei pozwala na zarobienie kilku simoleonów. W miarę rozwoju kreatywności brzmieć to będzie coraz przyjemniej, i tym bardziej realistycznie, że poszczególne instrumenty współgrają ze sobą jak w prawdziwym zespole, a simy które się przyłączają do gry, czekają chwilę wybijając rytm, aby w odpowiedniej chwili „wejść”. Równie ciekawe jest wykorzystanie specjalnego aparatu do puszczania bąbelków (jeśli ktoś widział fajkę wodną, to będzie miał jednoznaczne skojarzenia), któremu towarzyszą zabawne reakcje simów. W specjalnych automatach możemy teraz zakupić telefon komórkowy, rodzaj gameboy’a i odtwarzacz mp3 – warto samemu zobaczyć co wyczyniają nasi podopieczni słuchając wybranej przez nas muzyki. A propos grania... zmieniła się lista utworów dostępnych na simowym magnetofonie, mamy nawet jazz, a także coś takiego, jak studencki rock, choć teraz dużo ciekawszą alternatywą jest muzyka wygrywana przez simów na instrumentach. Jeśli chodzi o inne rozrywki również związane z graniem, dostaniemy kilka rodzajów automatów do gier, a także bilard. Ten ostatni warty jest uwagi nie tylko ze względu na doskonale zrealizowane animacje simów podczas wbijania bil i wykonywania tricków, ale także na możliwość zakładania się na pieniądze. Jak łatwo się domyślić, to także jeden ze sposobów zarobkowania. Pewniejszym źródłem kasy będzie jednak wykonywanie jakichś drobnych przysług za pieniądze, albo też zatrudnienie się w miejscowym pasażu handlowym. W ostateczności pozostaje jeszcze wymienienie punktów aspiracji na jedną z nagród – teraz oprócz drzewka pieniężnego mamy zupełną nowość, czyli maszynę do fałszowania simoleonów.
Aspiracje! No właśnie, tu także co nieco drgnęło. Po pierwsze i chyba najlepsze, możemy zmienić aspiracje życiowe sima przed rozpoczęciem trzeciego roku studiów. Wtedy też pojawia się główne pragnienie życiowe, np. osiągnięcie szczytu danej kariery czy posiadanie określonej ilości wnuków, którego realizacja zapewnia do końca życia platynowy kolor wskaźnika aspiracji. Jest więc o co się starać. Od razu też rzuca się w oczy zmiana w wyglądzie okienek pragnień, bowiem niektóre z nich, obwiedzione ramką, zawierają oprócz ilości punktów aspiracji zyskiwanych w momencie spełnienia, także punkty reputacji. Ten nowy wskaźnik również dostrzeżemy po dokładnym przestudiowaniu panelu na dole ekranu. Znajduje się tuż obok wskaźnika aspiracji, a jego zawartość podnosi się w miarę zawierania przez sima nowych znajomości i zyskiwania przyjaciół. Utrzymywanie go na wysokim poziomie gwarantuje nie tylko popularność i rozpoznawalność, ale także większy wpływ na innych. To kolejna ciekawostka, którą oferuje dodatek. Nakłonienie innego sima do posprzątania, podania posiłku, pocałowania kogoś, czy nawet napisania za nas pracy magisterskiej, bywa bardzo przydatne i chyba każdy chciałby umieć tak skutecznie manipulować ludźmi w realnym świecie. Po skończeniu studiów możemy w ten sposób wykorzystywać znajomych jako bezpłatną pomoc domową, co zaoszczędzi nam też czas i energię. Od pewnego momentu da się także zablokować dwa pragnienia lub obawy.
Dość jednak ogółów, przejdźmy do mięska, czyli do tego, co dokładnie robimy na tych studiach. Najpierw wybieramy sobie domek lub akademik (przy czym można dołączyć do już zamieszkanego), zajmujemy pokój, co odbywa się poprzez kliknięcie na drzwi, na których od teraz będzie widniała buźka naszego sima. Decydujemy się na jakiś kierunek studiów. Tu warto się zastanowić, bowiem każdy wymaga rozwoju innych umiejętności, które z kolei przydadzą się nam później w określonych zawodach. Z tych ostatnich do nowości należą: kariera paranormalna (nagroda zawodowa - maszyna do wskrzeszania), artysta (nagroda – aparat fotograficzny), badacz natury (roślina pożerająca simy) oraz showbussines (sprzęt do „operacji plastycznych”). Studiowanie polega na chodzeniu na wykłady w określonych godzinach i odrabianiu zadań domowych, w tym napisaniu na komputerze pracy semestralnej. W miarę zdobywania wiedzy jej wskaźnik wypełnia się, jednak aby się rozwinął w górę, musimy także ćwiczyć najważniejsze dla naszego kierunku studiów umiejętności. Na szczęście specjalne oznaczenia pokazują ile punktów nam brakuje, by nauka dawała widoczne rezultaty, w przeciwnym bowiem wypadku marnujemy tylko czas, zamiast przeznaczyć go na imprezowanie. Każdy semestr kończy się egzaminem, z którym jest trochę problemów, jeśli nie zainstaluje się łatki. Bez niej simsy za wcześnie wracają do akademika i zwyczajnie oblewają egzamin. Wysoki stopień przy zaliczeniu przynosi natomiast profity w postaci stypendium. To tyle o samej nauce. Twórcy starali się w miarę dokładnie oddać realia studenckiego życia, więc nie mogło zabraknąć małych lodówek i zupełnie nowego zestawu potraw w menu. Co powiecie na makaron z serem czy gorący kubek? Gdy nie chce nam się gotować, można oczywiście zamówić dostawę pizzy lub chińszczyznę.
Jednak najlepiej bawimy się wypróbowując nowe sposoby interakcji z innym simami. Jest ich sporo, niektóre nie są tak świeżutkie, jak się może wydawać na pierwszy rzut oka – chociażby gwizdanie w ramach flirtu – bowiem znamy je już z podstawki, tyle że mogliśmy je tylko obserwować, gdyż nie były dostępne w opcjach. Teraz są. Jest też masa innych, jak dyskusje podczas „spędzania czasu”, różne możliwości zabawiania, jak np. „kocie ruchy” a’la Tai Chi, rapowanie (w tym także za napiwki), bieganie nago, gra „w zośkę”, psikusy, które choć trochę głupie, wyglądają efektownie. Pojawiła się też możliwość przedstawiania sobie simów. Jeśli chodzi o flirtowanie i głębsze akcje, nie zmieniło się wiele – nasi półdorośli zachowują się w tej kwestii jak dojrzałe simy.
Wypada teraz trochę ponarzekać na grafikę. Świetne animacje nie mogą budzić najmniejszych zastrzeżeń, to prawda, jednak sama okolica pozostawia wiele do życzenia. Jest zbyt pusta, to raz. Dwa to kwestia samych uczelnianych budynków, które, jak już wspominałam, zbudowane są tak samo jak wszystko w podstawce i nie mają w sobie nic wyjątkowego, ale mało tego... Ponieważ można je dowolnie meblować i wyposażać, więc równie dobrze wystarczyłby nam jeden klub z basenem i salą gimnastyczną. Podobnie zbędna wydaje się być biblioteka. Jeśli by się to tyczyło ludzi a nie budynków, to powiedzielibyśmy, że to nic innego, jak robienie sztucznego tłoku. Oprawa dźwiękowa oferuje trochę nowych melodii w menu, nowe gatunki muzyki dostępne na sprzęcie grającym oraz country, jazz i rock na instrumentach – tu warto wspomnieć, że gdy simy rozwiną już maksymalnie kreatywność, zauważamy że wygrywane melodie są mało urozmaicone. Warto wspomnieć jeszcze na koniec o lokalizacji – jest.
Trudno jest podsumować ten add-on. Większość z Was pewnością zauważy, jak niewiele nowości oferuje w stosunku do tych, które ukazywały się do „jedynki” i które wprowadzały jakieś konkretne zmiany w gameplayu. Za to trochę gadżetów i nowych interakcji zachwyci z pewnością fanów gry, bowiem dla nich każda najmniejsza nowalijka jest epokowym odkryciem, nad którym trzęsą się jak nad jajkiem i rozprawiają o nim godzinami z podobnymi sobie maniakami. Oni i tak kupią, bez względu na to co napiszę w podsumowaniu.... |
|